facebook_pixel

1# PINW – Od czego zacząć, jeśli nie mam pieniędzy na pierwsze mieszkanie inwestycyjne

utworzone przez mar 9, 2020Inwestowanie w nieruchomości, VIDEOBLOG0 komentarzy

Jeśli wolisz czytać niż słuchać, przygotowałem dla Ciebie transkrypcję nagrania w formacie PDF. Tekst możesz pobrać tutaj. 

Jeżeli widzisz, że mało zarabiasz, albo nie masz oszczędności, a może nawet masz długi, to jak chcesz zarabiać więcej albo mieć oszczędności nic nie zmieniając w swoim podejściu do życia, ludzi i pracy? 

Każdy z was ma inną sytuację materialną, rodzinną, zdrowotną więc ciężko mi pisać o scenariuszu dla każdego z was. Są jednak pewne rzeczy uniwersalne i o nich dzisiaj będę pisał. Potraktuj tę wiedzę jak szwedzki stół i wybierz to, co pasuje najlepiej do ciebie i twojej sytuacji. 

I pamiętaj, że to jest tylko moje zdanie i masz prawo się z nim nie zgadzać 😊

Jak zacząć inwestować w nieruchomości,

kiedy nie masz jeszcze pieniędzy?

 

Odpowiedź nasuwa się sama

 

ZACZNIJ OD SIEBIE

Albert Einstein powiedział, że szaleństwem jest oczekiwać  innych rezultatów, robiąc ciągle to samo. 

Gdybym 10 lat temu ktoś przyszedł do mnie i zacząłby mi mówić: „Mario, co w głowie to na zewnątrz”, „Zacznij myśleć jak bogaty, a nie jak biedny. Zobaczysz, ile się zmieni w Twoim życiu”, „Myśl pozytywnie” to postukałbym się po głowie i powiedział mu –  gościu nie rób mi kaszki z mózgu, bo albo ktoś kasę ma, albo nie ma. Ja nie jestem ani geniuszem w żadnej dziedzinie, żeby zarabiać miliony (a nawet jeśli to nie mam pomysłu i nie mam pieniędzy na start),  ani nie jestem z bogatej rodziny. Jako inżynier wierzę w Excela, a nie w motywacyjne bzdury i inne jednorożce. Teraz już wiem, że większość z tych wypowiedzi byłaby ignorancją oraz serią wymówek.

Szczerze, to dzisiaj,  udusiłbym siebie za te słowa, gdybym miał możliwość przenieść się w czasie. Trzymałbym za gardło do utraty świadomości. Mario przejrzyj na oczy 😊

Ale co to znaczy zacznij myśleć jak bogaty, co to kurde znaczy, że zacznę myśleć i spadnie mi z nieba 100 tys. zł? Następny coach się znalazł i będzie mi gadał farmazony i opowiadał bajki, a ja ledwo zarabiam 2000 zł miesięcznie.

Opracowań na temat tego jak myślą bogaci, a jak biedni znajdziecie w sieci tony, ale to nie będzie dzisiaj moim głównym tematem. Dzisiaj podpowiem Ci, co należy zrobić, aby wyjść z zaklętego koła biednych. I nastaw się na to, że same chęci nie wystarczą. 

A więc co zrobić? Zobacz moje nagranie, w którym powiem Ci, jak zacząć inwestować w nieruchomości. 

1. Ogarnij swoją kuwetę

I jest to pierwszy punkt na mojej liście. Dlaczego? Ponieważ chodzi tutaj o budowanie małych i dobrych nawyków. 

Moim zdaniem, jeśli nie potrafisz rano pościelić za sobą łóżka i wszędzie masz burdel, można się przykleić do podłogi, a śmieci leżą tydzień pod zlewem, to tylko Bóg Cię uratuje, bo ja pewno nie dam rady. 

Burdel w głowie, to burdel na zewnątrz. I niech nikt mi nie mówi, że odnajduje się w swoim chaosie. Ja jeszcze chaotycznego milionera, który sam dorobił się majątku, nie poznałem. Wyjątkiem od reguły są geniusze (znikomy procent) jak np. Einstein, który zwykł mówić, że jeżeli zabałaganione biurko jest oznaką zabałaganionego umysłu, oznaką czego jest puste biurko? Ale jemu wolno. On jest geniuszem 😊

Te małe nawyki, czyli pościelenie łóżka, ogarnięcie burdelu w mieszkaniu, regularne wyrzucanie śmieci itp., to są rzeczy, od których zaczynasz porządkować swoje życie i swoją przestrzeń. 

Słyszeliście może o książce “Make Your Bed” (William McRaven)? Jest to książka, która w niezwykły sposób opisuje przeróżne historie związane ze służbą admirała w marynarce wojennej USA. Posłuchajcie jego wystąpienia w 4-minutowym filmiku. Przemawiał on  w Univeristy of Texas w Austin w 2014 roku. 

Transkrypcję jego przemówienia możesz pobrać tutaj.

Kroki, jakie należy podjąć: 

    • Pierwszy krok – tak zgadłeś, posprzątaj swoje otoczenie i ucz się małych nawyków. Pozbądź się niepotrzebnych rzeczy (sprzedaj, oddaj lub wyrzuć) bez sentymentów. Zbieractwo było kiedyś niezbędne do przeżycia. Teraz jest raczej formą psychicznego upośledzenia. Zobaczysz, jak dobrze się poczujesz, gdy pozbędziesz się zapasowego koła do roweru, którego już dawno nie masz, kolczyków swojej byłej (zapomniała zabrać jak była u Ciebie kiedyś) czy spodni, których nie założyłeś od 2 lat. Płacisz za przestrzeń do życia coraz więcej, bo masz tyle rzeczy, że mieszkanie 50 m2 już jest za małe.

    • Drugi krok – sprawdź swoją sytuację finansową. Monitoruj przychody i wydatki. Kiedy rozmawiam ze znajomymi na temat prowadzenia budżetu domowego, to spotykam się głównie z krytyką. Niewielu widzi sens w zapisywaniu każdego wydatku. Dla mnie jest to filar, fundament wszystkiego, co robię. Dzięki temu, że wiem, ile wydaję, jakie mam przychody oraz przepływy pieniężne, jestem w stanie zaplanować miesiąc, w którym rozpocznę kolejną inwestycję. Korzyści jest o wiele więcej. Przede wszystkim dowiesz się, na czym stoisz i jak zaplanować budżet na kolejne miesiące i lata, żeby zainwestować w swoje pierwsze mieszkanie. Kapitał własny jest niezbędny niezależnie od tego, czy chcesz inwestować w nieruchomości, czy ulokować swoje pieniądze w inny sposób. Musisz wiedzieć, na czym stoisz, na co i ile wydajesz oraz ile musisz zarabiać, żeby osiągnąć jakiś cel. W sieci znajdziesz mnóstwo aplikacji pt. budżet domowy. Większość z nich jest darmowa. Nie czekaj, zacznij już dzisiaj. 

Zobacz, to o czym mówię, to są realne akcje. Przestań myśleć, tylko weź się do działania. Możesz wprowadzić je w życie już teraz i też zacząć inwestować w nieruchomości. 

2. Zmień swoje przekonania na temat ludzi bogatych

Inaczej mówiąc, przestań się zajmować innymi i ich nie hejtuj tylko dlatego, że odnieśli sukces. Tylko około 10% ludzi żyjących na świecie to milionerzy, którzy dostali bogactwo w spadku.  Cała reszta z wyjątkiem niewielkiego odsetka złodziei mądrze zapieprzała na sukces. My Polacy mamy tę tendencję to krytykowania wszystkich i wszystkiego. Politycy to złodzieje, a piłkarze za dużo zarabiają, Ci po lewicy to weganie i zboczeńcy na rowerach, po prawicy to troglodyci stadionowi i ekologiczni ignoranci. A gdzie w tym wszystkim jesteś Ty? Po co Ci to w ogóle? Zajmij się sobą i nie myśl o innych źle, bo psychika Ci siądzie razem z wątrobą, sercem i dupą. Bo żal dupę ściska. 

Kroki,  jakie należy podjąć: 

    • Pierwszy krok – młotek i 3 razy puknij się w głowę. Jak nie pomoże, nie musisz czytać dalej, bo bez tego nie ruszysz. Są oczywiście jeszcze mniej inwazyjne metody. Możesz przeczytać biografię założyciela McDonalda (Ray Kroc) – ta historia wbija w krzesło lub biografię twórcy Apple (Steve Jobs). Albo bardziej przyziemny przykład – pogadać z moim wujkiem, który skończył zawodówkę,  ale mądrze zainwestował w latach 90. Dzisiaj może być wzorem dla niejednego absolwenta studiów ekonomicznych. Dlaczego? Bo nie pieprzył o teorii, tylko zaczął działać! Napiszcie, jeśli chcecie zobaczyć z nim wywiad. Chętnie puszczę go w jednym z kolejnych odcinków videobloga. Da się? DA SIĘ. Od zera do bohatera. Tylko musisz wiedzieć, czego chcesz. 

3. Ogranicz szum informacyjny 

Nie wiem, po co komuś informacja, że Lewy pokazał się z córką na ulicy i było słodko. Od tego na pewno nie będę bogaty. Nie czytaj bzdur, bo Twój mózg nie będzie miał miejsca na mądre rzeczy.

Kiedyś od informacji zależało ludzkie życie, bo na przykład 5 tys. lat temu wędrowny kupiec, chodząc z osady do osady, przekazywał informację, że w osadzie oddalonej o 3 dni drogi jest samotna kobita, bo niedźwiedź zjadł jej chłopa. To była informacja na wagę złota! Facet ubrał się w skórę i w zimie zaiwaniał 3 dni po zaspach do kobity.

Profesor Uniwersytetu Waszyngtońskiego wyliczył, że przeciętny człowiek w XVIII w. dowiedział się przez całe życie tylko tyle,  ile jest w tygodniowym wydaniu New York Timesa. To byli szczęśliwi ludzie 😊. A teraz bombardują nas informacjami o tym, ile papierosów po seksie wypaliła Madonna na balkonie z 35 lat młodszym facetem. Ręce opadają.

Kroki, jakie należy podjąć: 

    • Pierwszy krok – przestań czytać bzdury. Zablokuj sobie możliwość przeglądania stron z informacyjnym shitem. Niech ktoś Ci założy hasło i za żadne skarby ma Ci go nie dawać.

    • Drugi krok – raz dziennie przez minimum 20 minut poczytaj książkę, bloga na temat samorozwoju lub posłuchaj podcastu, zobacz program czy dokument, który poszerzy Twoje horyzonty myślowe. W skali roku będzie to ogromna dawka ciekawych informacji. To, czego się dowiesz, zacznie procentować w przyszłości. To, co robisz dzisiaj, przyniesie efekt jutro. Ja tak sobie powtarzam, kiedy widzę, że jest brak natychmiastowych efektów – ja akurat jestem niecierpliwy 😊

4. Zacznij inwestować w  swoją edukację

To jest kolejny punkt, który różni bogatych od biednych. Ja kiedy, zarabiałem 2500 zł miesięcznie, odkładałem 5% z tej kwoty i przeznaczałem ją na szkolenia. Dlaczego? Bo ktoś mądry mi powiedział, że tylko w ten sposób mam szansę wyjść z biedy. 

Biedny będzie gadał, że to nie ma sensu. Wyrzuć z siebie tego małego diabła i zacznij te pieniądze po prostu odkładać. Zauważ, że kiedy stracisz wszystko, to jednej rzeczy nie zabierze Ci nikt. Tego co potrafisz (czego się nauczyłeś), czyli tego co masz w głowie. Tutaj nie ma drogi na skróty. 

Wiedza to pieniądz i jest to chyba najlepsza lokata inwestycyjna, jaką możesz zrobić. Ale skąd wiedzieć, w co mam inwestować, czym mam się zająć? O tym powiem za chwilę.

Kroki, jakie należy podjąć: 

    • Pierwszy krok – odłóż minimum 5% swoich miesięcznych zarobków na osobne konto.  I żeby Cię ręka nie świerzbiła ruszyć to na inny cel niż edukacyjny! Na starość będziesz żałował, że przynajmniej nie spróbowałeś, bo ważniejsze był bilet lotniczy na Teneryfę.

5. Poznaj swoje słabe i  mocne strony (test 16 osobowości) i zbadaj  swoją gotowość do zmiany

Na początku podszedłem do tego tematu dosyć sceptycznie, bo nie rozumiałem,  jak można człowieka „zaszufladkować” pod kątem osobowości – w sumie każdy ma swoją. Ale samo zrobienie testu trwało jakieś 15 minut, więc pomyślałem, że nic nie tracę. To, co przeczytałem o sobie w raporcie po zrobieniu tego testu, wprawiło mnie w osłupienie i pierwsze co powiedziałem, to było coś w stylu: WTF!! Skąd ktoś może tyle o mnie wiedzieć. 

Po kilkukrotnym przeczytaniu raportu, który trafnie pokazał moje słabe i mocne strony, wiedziałem już, dlaczego tak źle się czułem, inwestując na giełdzie. Po prostu to nie było dla mnie. No bo skoro kieruję się logiką i jestem osobnikiem planującym, to nie będę inwestował w coś, co dla mnie nie ma wartości. Papiery wartościowe nie mają dla mnie wartości i tyle.

Poza tym nie mogę zaplanować rocznych dochodów. Bo nawet mając skuteczną strategię inwestycyjną w połowie roku, może już nie być skuteczna na jego zakończenie.  A z koniem nie będę się kopał (mam na myśli roboty, komputery, boty wielkich firm, które mają takie moce obliczeniowe, że moja strategia jest skuteczna tylko przez krótki czas). Poza tym jak giełda pieprznie, to nie masz nic. Nieruchomości zawsze trzymają wartość (mniejszą lub większą, ale jednak) za wyjątkiem bańki w XX wieku na Florydzie, ale to inna historia. 

Dobrze jest znać przede wszystkim swoje mocne strony, żeby je rozwijać. Nie warto skupiać się na tych słabych (co nie znaczy, że trzeba je zupełnie ignorować). Bo to jest tak,  jakby kazać Cristiano Ronaldo robić trening bramkarski. Po cholerę. Niech trenuje stałe fragmenty gry i strzał z dystansu, niech nadal szlifuje do perfekcji, to w czym jest już bardzo dobry. Mnie 2 razy w teście 16 osobowości (robiłem je w odstępie 2 lat) wyszło, że jestem Dowódcą. Brzmi groźnie, ale oto czego się nauczyłem. 

Świetnie, myślę sobie, Mario jesteś fantastyczny. Ale zaraz czytam złe strony: uparty, niecierpliwy, nietolerancyjny w stosunku do ludzi niekierujących się logiką, 50/50 asertywny itp. 

Zainspiruj się 

Zastanawiasz się, po co o tym piszę? Bo może Cię to zainspiruje, do robienia czegoś, co lubisz albo do czegoś, do czego jesteś predysponowany. Czasami nie zdajemy sobie sprawy z tego,  jakie mamy super moce albo super przywary. Ten test na pewno Ci nie zaszkodzi, a być może znajdziesz inspiracje. 

Przytoczę Ci historię z dzisiaj odnośnie gotowości do zmiany. Dostaję wiadomość od osoby pracującej w jednym z dużych banków, stanowisko doradca klienta biznesowego. Fajnie brzmi co ? 😊

To jest ni mniej, ni więcej stanowisko, które polega na tym, żeby sprzedać takiemu klientowi biznesowemu=bogatemu produkt lub usługę, której potrzebuje, której trochę potrzebuje albo w ogóle nie potrzebuje. Wiecie, kiedyś to się nazywało domokrążca. Teraz to nazwali doradca klienta biznesowego. No, ale wracając do tematu, czytam mniej więcej taką wiadomość:

”Mario ta robota mnie wkurwia i jest chujowa! Ja nie będę nikomu wciskać, czegoś, czego nie chce – to jest nawet niezgodne z prawem bankowym, ale za to kwartalne cele wyjebane w kosmos.  Znalazłam szkolenie na programistę Javy, za 11 koła (11 tys. zł), co o tym myślisz?”

A ja sobie myślę, no ja pierdole zajebiście. Wreszcie ktoś z jajami, ktoś, kto nie boi się zmiany. Nie podoba mi się, to jadę z koksem i zmieniam. Bankier 12 lat doświadczenia i się przebranżawia. Brawo!!

A czy TY jesteś gotowy do zmiany? Bez tego nie ruszysz. Zycie to ciągła zmiana i nie wolno się przesadnie bać. 

Kroki,  jakie należy podjąć: 

    • Pierwszy krok – zrób darmowy test 16 osobowości i poznaj swoje silne i słabe strony (https://www.16personalities.com/pl/darmowy-test-osobowosci). Być może zainspiruje Cię to do zmiany. Jesteś w punkcie A (jest źle) i dążę do punktu B (tam będzie dobrze), a predysponuje mnie do tego taka właśnie cecha charakteru. 

    • Drugi krok – wypisz na kartce A4 rzeczy, na których się znasz, lub lubisz robić i zastanów się,  jak możesz na nich zarobić i zacznij to robić. Zacznij tak po prostu, nie myśl za dużo.   Być może po godzinach będziesz pisać bloga i sprzedawać swoją wiedzę innym, być może kiedyś trenowałaś aerobik, a w małej miejscowości, w której mieszkasz, nie ma kto prowadzić lekcji, a zapotrzebowanie jest? Ogranicza Cię tylko wyobraźnia. Dzisiaj po raz kolejny nasunął mi się Einstein, który powiedział, że 

Wyobraźnia jest ważniejsza od wiedzy,

ponieważ wiedza jest ograniczona

i coś w tym jest 😊

6. Buduj sieć kontaktów

Kiedy już zdecydujesz, co chcesz robić, zacznij budować sieć kontaktów. Co to znaczy?

No przypuśćmy, że zdecydowałeś, że chcesz się przebranżowić i zamiast pracować w Banku, chcesz zostać programistą Java. Ja, pierwsze co bym zrobił, to zacząłbym szukać grup na Facebooku o tej tematyce i rozmawiał z ludźmi na tych grupach. Szukał cyklicznych spotkań bądź dodatkowych szkoleń w tym temacie.

A po co ta sieć kontaktów? Bo, jak już skończysz szkolenie i będziesz umiał programować w Java, to wtedy piszesz do swoich ziomków, którzy już przecież gdzieś pracują czy nie potrzebują programisty. Rekomendacja w takich firmach działa prawie zawsze. 

Kroki, jakie należy podjąć: 

    • Pierwszy krok – poszukaj grup i forów tematycznych lub popytaj wśród znajomych, będziesz mieć dużo lepszy start, jak już zakończysz szkolenie. Poza tym ludzie na takich grupach sobie pomagają i chodzi tutaj głównie o wiedzę merytoryczną. 

    • Drugi krok – czytaj codziennie blogi, książki lub słuchaj podcastów oraz regularnie przeglądaj prasę branżową.

7. Zobacz, co możesz zrobić już teraz, aby zarabiać więcej w obecnej pracy

Przede wszystkim przestań narzekać na swoje zarobki, ale weź sprawy w swoje ręce i wykonuj swoje zadania, najlepiej jak potrafisz. Tylko wtedy masz realnie szansę na podwyżkę. 

Musisz znać własną wartość na rynku pracy (np. ściągnij raport wynagrodzeń z www.pracuj.pl) i zawsze negocjuj podwyżkę twardo, jeśli masz argumenty ku temu. Większość osób w ogóle nie zapisuje sobie pomniejszych i większych sukcesów w pracy i jak przychodzi do oceny rocznej pracownika, to przeważnie jest pustka w głowie. 

I kolejna sprawa – podnoś swoje kwalifikacje zawodowe na obecnym stanowisku. Przygotuj mapę kompetencji, jakich potrzebujesz na swoim stanowisku pracy. Polecam to zrobić w formie mapy myśli. Kiedy już rozpiszesz wszystkie kompetencje i narzędzia, które znasz jak np. 

    • języki obce, 
    • tworzenie harmonogramów, 
    • narzędzia MS Office (Excel, Power Point etc.),
    • znajomość metod sprzedażowych, 
    • języki programowania, 
    • itp. 

zobacz, czego jeszcze nie potrafisz w ogóle, albo z jakiej dziedziny masz niekompletną wiedzę i zacznij się edukować w tym kierunku. 

Nigdy nie idź po podwyżkę do szefa, nie mając w ręku żadnych argumentów. 

Kroki,  jakie należy podjąć: 

    • Pierwszy krok – ściągnij raport wynagrodzeń na pracuj.pl i dowiedz się ile ludzie na Twoim stanowisku i z Twoim doświadczeniem zarabiają w danym mieście. Raport jest bezpłatny. W ten sposób sprawdzisz, czy  aby na pewno Twoje zarobki podążają za rynkiem.

    • Drugi krok – zapisuj do notesu wszystkie pomniejsze i większe sukcesy w pracy, aby o nich nie zapomnieć, gdy pójdziesz po podwyżkę do szefa. Chodzi tutaj głównie o to, co udało Ci się zrobić i przyniosło wymierne efekty dla szefa i firmy (wzrost przychodów, zmniejszenie kosztów). 

    • Trzeci krok – stwórz mapę swoich kompetencji, aby wiedzieć, jakiej wiedzy Ci brakuje, aby pracować na stanowisku, na jakim chcesz pracować.  

    • Czwarty krok – jeżeli jest taka potrzeba, idź na kurs lub studia podyplomowe (firma nawet może Ci pokryć całe koszty lub ich część). To spowoduje, że będziesz bardziej pożądany na rynku pracy. Zaczniesz więcej zarabiać, a co za tym idzie, będziesz kumulował większy kapitał oraz zwiększysz  swoją zdolność kredytową. 

8. Planuj i stawiaj sobie cele

Brain Tracy powtarza jak mantrę, że każda minuta poświęcona na przygotowanie planu działania, oszczędza aż 10 minut czasu potrzebnego do wykonania danego przedsięwzięcia. Tak wiem, jak to brzmi. Kolejne bla bla i coachingowe gadanie, a ja straciłem co najmniej 10 lat od kiedy powinienem sobie stawiać cele (początek studiów), a nie robiłem tego. Wcześniej nawet nie czułem większej potrzeby, żeby to robić.

Nie byłem chyba aż tak mądry, żeby się domyślić, że to cokolwiek może zmienić w moim życiu. Nie chcę sobie wyobrażać, gdzie mógłbym być dzisiaj, gdybym nie stracił tego czasu. Dopiero kiedy przeczytałem kilka mądrych książek i podszedłem do tematu poważnie, dużo rzeczy w moim życiu zmieniło się na lepsze. Prześladowało mnie tylko jedno pytanie:

Dlaczego stawiania sobie celów

nie uczą na żadnym etapie edukacji?

Brain Tracy powtarza jak mantrę, że każda minuta poświęcona na przygotowanie planu działania, oszczędza aż 10 minut czasu potrzebnego do wykonania danego przedsięwzięcia. Tak wiem, jak to brzmi. Kolejne bla bla i coachingowe gadanie, a ja straciłem co najmniej 10 lat od kiedy powinienem sobie stawiać cele (początek studiów), a nie robiłem tego. Wcześniej nawet nie czułem większej potrzeby, żeby to robić.

Nie byłem chyba aż tak mądry, żeby się domyślić, że to cokolwiek może zmienić w moim życiu. Nie chcę sobie wyobrażać, gdzie mógłbym być dzisiaj, gdybym nie stracił tego czasu. Dopiero kiedy przeczytałem kilka mądrych książek i podszedłem do tematu poważnie, dużo rzeczy w moim życiu zmieniło się na lepsze. Prześladowało mnie tylko jedno pytanie.

Dlaczego stawiania sobie celów nie uczą na żadnym etapie edukacji? 

Nie jestem fanem teorii spiskowych, ale  czasami mam wrażenie, że system edukacji jest przygotowany tak, aby być częścią słabo działającego systemu i nie daj Boże, żeby się ktoś wyłamał.

Dowód? Dlaczego 5% najbogatszych ludzi na globie, trzyma 90% światowego kapitału na swoich kontach? Pytanie jest oczywiście retoryczne. Do przemyślenia …

Produktem naszego systemu edukacji jest konsument (wie tylko jak wydawać zarobione pieniądze), który pracuje na etacie lub na śmieciówce do emerytury.  Jakieś 2/3 wiedzy, którą zdobyłem w liceum i na studiach nie wykorzystałem do dzisiaj w codziennym życiu, a młodzieńcem już nie jestem.

Kończąc studia inżynierskie, nie miałem, pojęcia jak działa karta kredytowa (sick!). Później taki delikwent, który całe życie pracował, umiera z głodu na emeryturze albo co lepsze – nie dożywa jej w ogóle. Zawiozą faceta na SOR z zatorem w nodze, a po 9 godzinach czekania w kolejce lekarze stwierdzają zgon (prawdziwa historia, która wydarzyła się w Sosnowieckim Szpitalu w marcu 2019 roku). 

Ale wracając do tematu – nikt nas nie uczy, na żadnym etapie edukacji tak prostej i bardzo potrzebnej w życiu kompetencji, jak stawianie sobie celów. Nie zmarnujmy więc dorobku naszych przodków i korzystajmy z ich wiedzy i doświadczeń. 

Mieć cel, to już połowa sukcesu, ponieważ wiesz, do którego pociągu chcesz wsiąść. Pozostaje jedynie czekać na odpowiednim peronie o wyznaczonej godzinie.  A skąd mam wiedzieć, który peron jest właściwy? Twoim peronem jest właśnie wiedza i narzędzia, zaś godziną odjazdu pociągu i plan działania. 

Tych, którzy nie realizują swoich marzeń łączy jedna rzecz – brak działania. Wbrew pozorom to nie jest proste. Cechą wspólną ludzi inteligentnych jest prokrastynacja, czyli przekładanie ważnych spraw na później. Znasz to skądś? 😊

Kroki, jakie należy podjąć: 

    • Pierwszy krok – najlepiej zacząć od zaplanowania swojego dnia bądź tygodnia. Weź kartkę, długopis i zobacz, że to nie jest wcale takie trudne. Inaczej ma się rzecz, kiedy mamy do czynienia z dużym projektem. Nie każdy przecież wie, czym jest planowanie strategiczne, taktyczne i operacyjne i jak się do tego planu zabrać. Ale my mówimy tutaj o zaplanowaniu swojego dnia. 

    • Drugi krok – napisz jedną rzecz, o której marzysz i stwórz strukturę schodkową:
      • Na pierwszym schodku marzenie
      • Na drugim schodku cel strategiczny
      • Na trzecim schodku cel taktyczny
      • Na czwartym schodku cel operacyjny (działanie)

Wiecie, co sobie pomyślałem? Jeżeli ja w dwa lata kupiłem dwa mieszkania pod wynajem i w zasadzie mógłbym już nie pracować, to również Ty możesz to zrobić. Uwierz mi, że miałem mocno pod górkę:

 

    • w 2010 roku zaczynałem od zera po bardzo ciężkiej chorobie połączonej z depresją i z debetem na koncie bankowym – to drugie z własnej głupoty
    • nie odziedziczyłem majątku po rodzinie – pech
    • brak wzorców – jako dziecko nie miałem od kogo się uczyć biznesu, rodzice do dzisiaj pracują na etacie
    • lenistwo – wolałem grać w gry strategiczne, niż czytać książki o strategiach inwestowania
    • nigdy nie byłem wybitnie uzdolniony w dziedzinie finansów – przyroda
    • nie sprzedałem startup-u za kilka milionów – samo się nie zrobi
    • po 5 latach na giełdzie mój bilans wynosił 10 tysięcy złotych – niski poziom inteligencji emocjonalnej
    • od 12 lat pracuję na etacie – od początku 2019 roku tylko dlatego, bo chcę

Jestem bardzo ciekawy, czy moje rady jak zacząć inwestować w nieruchomości Ci się przydały i czy w jakiś sposób skłoniły Cię do zmiany sposobu myślenia. Daj znać w komentarzu.

A jeśli uważasz, że mój artykuł jest przydatny, udostępnij go, niech inni też skorzystają. 

 Transkrypcję mojego dzisiejszego nagrania możesz pobrać tutaj.

Jak słuchać Podcastu

Dzisiejszy odcinek znajdziesz na górze wpisu. Możesz go również odsłuchać w aplikacjach do odsłuchiwania podcastów oraz na moim kanale Pojetyczny Inwestor na YouTube. 

Słuchaj w Apple Podcast

Słuchaj w Spotify

Słuchaj w Google Podcast

Słuchaj w Acast

Słuchaj w TuneIn

Słuchaj w Pocket Cast

Słuchaj w Breaker

Słuchaj w Stitcher

Jak słuchać Podcastu

Dzisiejszy odcinek znajdziesz na górze wpisu. Możesz go również odsłuchać w aplikacjach do odsłuchiwania podcastów oraz na moim kanale Pojetyczny Inwestor na YouTube.

Słuchaj w Apple Podcast

Słuchaj w Spotify

Słuchaj w Google Podcast

Słuchaj w Acast

Słuchaj w TuneIn

Słuchaj w Pocket Cast

Słuchaj w Breaker

Słuchaj w Stitcher